W czasach, w których żyjemy, stwierdzenie, że politycy kłamią jest niemal truizmem. Jest więcej niż kilku przywódców wszelkiego rodzaju partii i ideologii, którzy zostali przyłapani na mówieniu czegoś, czego nigdy nie spełnili, gdy zostali wybrani przez wyborców.
Można by pomyśleć, że to dlatego, iż uważają swoich wyborców za idiotów, że nie zauważą kłamstwa. Biorąc jednak pod uwagę, że dzięki internetowi możemy łatwo potwierdzić to, co skłamali, nie sposób nie zastanowić się, dlaczego politycy kłamią. Powinni wiedzieć, że prędzej czy później kłamstwa zostaną obalone. W dalszej części zagłębimy się w tę kwestię, widząc, że w rzeczywistości nie chodzi tylko o kłamstwo, ale o uczynienie ze swoich kłamstw naprawdę potężnego narzędzia.
Dlaczego politycy tak często kłamią?
Stwierdzenie, że politycy kłamią brzmi niemal logicznie. Niektórzy powiedzą, że tak naprawdę to nie jest tak, po prostu mówią, że coś obiecują w swoich programach wyborczych, ale z powodu X lub Y w końcu nie mogą tego potwierdzić. Inni, być może bardziej stąpający po ziemi, powiedzą, że politycy rzeczywiście świadomie kłamią z wyraźnym zamiarem uzyskania wyboru od swoich wyborców, a następnie, gdy już będą u władzy, zajmą się rozczarowaniem tych, którzy ich wybrali.
Tak czy inaczej, nie można oprzeć się wrażeniu, że w czasach, w których żyjemy, polityk, który kłamie, jest politykiem mało inteligentnym i ostrożnym. Dzięki internetowi i dostępowi do wszelkich informacji, nie jest bardzo trudno znaleźć na stronach internetowych ideologię antagonistyczną do ideologii danego polityka, który przywołuje wszystko to, o czym kłamał. Biorąc to pod uwagę, moglibyśmy pomyśleć, że ci ludzie są naprawdę głupi, ponieważ wiedzą, że istnieje zasób wiedzy, który obali wszystko, co powiedzieli.
W idealnym i logicznym świecie kłamliwy polityk zostałby złapany i usunięty z kariery politycznej, bo nikt nie chciałby na niego głosować. Ale nie żyjemy ani w świecie idealnym, ani logicznym. Polityk jawnie mówi nieprawdę, wie, że internet zweryfikuje kłamstwa, a mimo to zyskuje ogromną sławę, rzesze wyborców i niesamowity wpływ. Spójrzmy na Donalda Trumpa czy Jaira Bolsonaro. Zanim zostali wybrani, powiedzieli wiele głupstw, rzeczy, którym każdy Amerykanin czy Brazylijczyk mógłby szybko zaprzeczyć, a mimo to zostali wybrani na prezydenta.
Świat fałszu
Fałszywe informacje, bardziej współcześnie składające się z tego, co znane jest jako „fake news”, wydają się rozprzestrzeniać w szybszym tempie niż prawda. Może nam się wydawać, że wierzenie w kłamstwa lub chęć uwierzenia w nie jest czymś nowoczesnym, napędzanym przez nowe technologie, ale wydaje się, że to się działo od dawna, nawet wtedy, gdy pismo nie istniało.
Wygląda na to, że istnienie konfliktów międzygrupowych w całej naszej ewolucyjnej historii ukształtowało nasze umysły. Psychologia ludzka wydaje się być predysponowana do rozpowszechniania informacji, które niezależnie od tego, czy są prawdziwe, czy nie, jeśli spełniają następujące cechy, są postrzegane jako potencjalnie wiarygodne.
Mobilizowanie grupy wewnętrznej przeciwko grupie zewnętrznej.
Ułatwianie koordynacji uwagi i wysiłków w obrębie własnej grupy.